niedziela, 2 czerwca 2013

Prolog

          Otwieram oczy i błyskawicznie podnoszę się do pozycji siedzącej, próbując uspokoić przyspieszony oddech. Serce boleśnie tłucze mi się w piersi, obija o żebra i mam wrażenie, że zaraz stamtąd wyskoczy. Przegarniam palcami włosy i odrzucam koc na bok. Jestem spocona i czuję jak koszulka przywiera do mojego ciała.
          To tylko sen, powtarzam sobie w myślach wstając z łóżka. Idąc ciemnym korytarzem w stronę kuchni uważnie nasłuchuję. Zawsze jestem czujna. Nawet w środku nocy. Doskonale znam rozkład swojego małego mieszkanka i mimo tego, że jest ciemno, bez problemu trafiam do kuchni.
          Dopiero tam zapalam światło. Moim oczom ukazuje się kuchnia z białymi szafkami o czarnych, granitowych blatach oraz równie idealnie biała i czysta podłoga. Jeszcze przez chwilę mrużę oczy, bo światło mnie razi, ale zaraz potem podnoszę głowę. Podchodzę do lodówki i wyjmuję z niej sok pomarańczowy, po czym wlewam go do szklanki. I szybko wracam do sypialni, gasząc za sobą światło i ponownie pogrążając się w mroku.
          W całym mieszkaniu okna są pozamykane, jednak to w sypialni pozwalam sobie otworzyć na chwilę. Wpuszczam do środka świeże, ale wciąż gorące powietrze i biorę głęboki oddech. Na ulicy nie ma żywego ducha. Sącząc zimny napój patrzę jak kot przemyka chodnikiem, przecina ulicę, a potem znika za rogiem pobliskiego budynku.
          Chociaż na zewnątrz nic się nie dzieje, to w mojej głowie dzieje się aż za dużo. Wspomnienia, te sny, które nachodzą mnie niemal każdej nocy... Obrazy, które każdego wieczora pojawiają się przed moimi oczami są tak żywe, iż mam wrażenie, że wszystko nie zdarzyło się osiem lat temu, a zaledwie wczoraj. Huk wystrzału do tej pory dudni w mojej głowie i odbija się echem. Smugi krwi w moich wspomnieniach są tak świeże, a zapach śmierci tak wyraźny, że czuję się tak, jakbym przeżywała to wszystko jeszcze raz.
          Z westchnieniem zamyka okno i wracam do łóżka, po drodze stawiając pustą szklankę na szafce. Poprawiając poduszkę ze smutkiem uświadamiam sobie, że już niedługo będę musiała zmienić swoje miejsce zamieszkania. Nigdzie nie mogę zostawać dłużej niż to konieczne. On mnie goni. I czuję jak się zbliża.
          Może już czas opuścić Amerykę?



-----------------------------------------------------------------
Nie pisałam od dłuższego czasu. Ale przyjemnie było odświeżyć sobie tą umiejętność ;-) Mam nadzieję, że będą jacyś zainteresowani ;-) Czas zabrać się do roboty ;-)

6 komentarzy:

  1. Dobrze, że w końcu wróciłaś. Jak już mówiłam Ci osobiście - od razu mi się humor poprawił, kiedy się dowiedziałam, że postanowiłaś poruszyć swoje szare komórki i znów zacząć pisać. Prolog mi się podobał, nie wyjaśniał za dużo, ale za mało też nie i to było w nim fajne, umiałaś ładnie wyciągnąć to, co musiałaś wyjaśnić, bo inaczej to by czytelnika rozzłościło i zatuszować reszte tak, że odczuwa się od razu potrzebę przeczytania kolejnego rozdziału, żeby dowiedzieć się, co tam było.
    Zapomniałam już, że przy czytaniu Twoich opowiadań tak czuje.
    Czekam na next ;)

    Ronnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie. Czyta się lekko więc będę tutaj sobie zaglądać i poczytywać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zapowia się bardzo ale to bardzo ciekawie. jestem ciekawa co z tego wyniknie i kto goni tę dziewczynę czekam na nową notkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wyżej, bardzo ciekawie sie zapowiada ;] Czekam na nową notke ;) Na pewno jeszcze tu zajrze ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! W życiu, nie czytałam tak ciekawych opowiadań, a czytam ich naprawdę dużo. Strasznie spodobał mi się twój styl i na 1000% będę czytać dalej. Przeczytanie prologu zajęło mi zaledwie chwilkę i czuję, że muszę przeczytać więcej. Jestem strasznie ciekawa co stało się 8 lat temu, cy ona kogoś zabiła? A być może mieszka sama bo zabito jej rodzinę, a ten ON szuka jej aby dopełnić jakąś misję?

    Zapraszam do mnie:
    http://vampireandmillionaire.blogspot.com/
    (preferuję czytanie za czytanie xdd)

    OdpowiedzUsuń